Info
Ten blog rowerowy prowadzi efff z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 5650.76 kilometrów w tym 45.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.41 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Czerwiec1 - 0
- 2014, Maj4 - 19
- 2014, Kwiecień5 - 6
- 2014, Marzec1 - 6
- 2014, Luty2 - 24
- 2014, Styczeń1 - 2
- 2013, Czerwiec5 - 17
- 2013, Maj5 - 15
- 2013, Kwiecień3 - 11
- 2013, Marzec3 - 11
- 2012, Listopad1 - 3
- 2012, Wrzesień1 - 4
- 2012, Lipiec3 - 15
- 2012, Czerwiec2 - 8
- 2012, Maj14 - 41
- 2012, Kwiecień6 - 53
- 2012, Marzec9 - 85
- 2012, Styczeń1 - 7
- 2011, Listopad1 - 0
- 2011, Październik1 - 5
- 2011, Wrzesień4 - 3
- 2011, Sierpień7 - 11
- 2011, Lipiec6 - 21
- 2011, Czerwiec10 - 40
- 2011, Maj1 - 9
- 2010, Październik1 - 1
- 2010, Lipiec1 - 13
wyprawy
Dystans całkowity: | 1402.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 43:17 |
Średnia prędkość: | 15.49 km/h |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 100.20 km i 6h 11m |
Więcej statystyk |
- DST 55.00km
- Sprzęt Alvaro
- Aktywność Jazda na rowerze
Majówka 2012 dzień 1
Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 5
Trasa: Jaworzno - Chrzanów - Babice - Zator - Wadowice.
Standardowo na Majóweczkę wybrałam się z Ankami. Ciekawie, bo wyruszyć mogłyśmy dopiero o 19, dlatego trasa tylko do Wadowic. Tam miałyśmy już załatwiony nocleg u pewnej babuszki:D Fajnie się udało, bo nie trzeba było zbaczać z trasy. Jechało się oczywiście wyśmienicie, ale szybko się ściemniło i trzeba było uważnie patrzeć pod koła, bo jednak niefajnie jest przejechać po resztkach jeża.. Takim sposobem minął nam pierwszy dzień. Na zakończenie wypiłyśmy po yyy..soczku i poszłyśmy spać (tak koło 1:00, bo wyspać się trzeba) :D
Xena radośnie wcina bułę w Zatorze:)
- DST 193.00km
- Sprzęt Alvaro
- Aktywność Jazda na rowerze
że niby wakacje..
Czwartek, 28 lipca 2011 · dodano: 28.07.2011 | Komentarze 9
Kilkudniowy wyjazd na północ Polski:) 22.07-26.07.2011
22 czyli w piątek wieczorem zapakowałam się (oczywiście razem z Ankami) do wspaniałego, przeładowanego pociągu. Cudem udało nam się znaleźć miejsce dla rowerów, a same siedziałyśmy w 3 na 2-osobowym miejscu:) I tak całą noc. Rano dotarłyśmy do Gdyni, gdzie czekało już na nas dwóch kolegów. Razem z nimi pozwiedzaliśmy Gdynię i Sopot, po czym udaliśmy się do Bożegopola Wielkiego. Tam krótka drzemka i integracyjny grill na działce. W niedzielę pogoda była rewelacyjna więc wzięliśmy rowerki i skoczyliśmy na plażę do Lubiatowa. Wieczorem znowu integracyjna impreza.. W poniedziałek pojechaliśmy do Jastrzębiej góry, trochę zaspaliśmy i ruszyliśmy później niż planowaliśmy. W dodatku prawie cały czas padało tak jak w sobotę. Na miejscu znaleźliśmy nocleg i ruszyliśmy zwiedzać Jastrzębią Górę. Tego wieczoru dla odmiany.. poszliśmy na imprezę:p po czym, dziwnym trafem, wylądowaliśmy na plaży:) (ach plaża nocą..). We wtorek rano nadszedł czas powrotu, więc pojechaliśmy do Władysławowa, gdyż stamtąd był pociąg powrotny.. i tu znowu przygody z PKP. Miał być wagon rowerowy, ale go nie było. Jeszcze konduktor się rzucał, ze w ogóle wsiadamy z rowerami (później Ance dostało się za okruszki z bułki).. Na szczęście już w Gdyni była zmiana konduktorów. No i bez porównania.. Zaprosili nas do swojego prawie pustego przedziału (tak, tak bo wcześniej stałyśmy na korytarzu) i bawili rozmową. Nie bali się nas zostawić z ich rzeczami, gdy poszli sprawdzać bileciki. I w tym miejscu chciałabym pozdrowić tych dwóch panów:) Do Katowic dojechałyśmy przed 23:00. Korzystając z okazji podjechałyśmy na przystanek i udało się nam zapakować do autobusu - i tu kolejne pozdrowienia dla kierowcy:))
Wiele by opowiadać, ale pisać się nie chce:P dlatego dodam jeszcze tylko: Sponsorem wyjazdu był SPECJAL NIEPASTERYZOWANY :)
Krzywy domek w Sopocie
A tu już plaża w Lubiatowie
Jeziorko torfowe
Ekipa:)
W drodze do Jastrzębiej Góry
SPECJAL
I powrót:)
- DST 121.20km
- Czas 07:12
- VAVG 16.83km/h
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Wadowice
Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 23.06.2011 | Komentarze 7
Oczywiście z Anną:) ruszyłyśmy o 8:00 z centrum.. i w zasadzie miałam napisać coś więcej, ale po krótkim zastanowieniu stwierdzam, że mi się nie chce:D
Tarka:)
Ach te podjazdy
Eneergiaaa, więcej energiiiiiii!
Boćki.. jeden chyba coś sugerował przelatując nad nami:D
Zator i babcie sprzątające po procesji;)
Uwielbiam, gdy ktoś robi mi zdjęcie jak jem!
Rozkopany rynek w Wadowicach
Zadumana Anna
buraczek
- DST 180.00km
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Międzybrodzie Żywieckie, Żywiec
Niedziela, 1 maja 2011 · dodano: 31.05.2011 | Komentarze 9
1.05.2011-3.05.2011
ok 180km
Dzień 1
Jaworzno Centrum (Jeleń, Wygoda, Dąb) - Chełmek - Gorzów - Oświęcim - Rajsko - Wilczkowice - Skidzin - Zasole - Zasole Bielańskie - Wilamowice - Hecznarowice - Kobiernice - Porąbka - Międzybrodzie Bialskie - Międzybrodzie Żywieckie.Może i pogoda nie dopisała.. ale za to dopisywały humory:)
© efffNic dodać nic ująć :P
© efffChwilowa przesiadka w Chełmku
© efffBrzezinka..
© efffWilamowice
© efffPrzed Porąbką Xena macha radośnie a Anna jak zwykle skupiona na mapie :)
© efffMlecyk.. ostatni w sezonie ;P
© efffCiśniemy pod góreczkę:)
© efff
Po niezbyt długich i tylko czasami ciężkich.. dojechałyśmy do Międzybrodzia:)
Dzień 2Szybowiec z góry Żar :D
© efffSpinamy się na szczyt
© efffI ruszamy na Żywiec
© efff
Osobom lubiącym podjazdy polecam trasę przez Moszczanicę (ulicą Moszczanicką), niestety zdjęć nie ma, gdyż byłyśmy bardzo pochłonięte wyciskaniem pod górkę:DPark w Żywcu ..i ekipa w pełnej krasie:D
© efffNie samym rowerem człowiek żyje
© efff
Dzień 3
PowróóótA temperatura spadła prawie do zera..z nieba leciał śnieg:)
© efff
Mokro, zimno, nie za fajnie..
I w tym miejscu chcę pozdrowić kierowcę, który z premedytacją nas ochlapał od góry do dołu.. jak leciało. Nam to nie zrobiło wielkiej różnicy, bo i tak byłyśmy całe mokre:)Jak pech to pech..
© efff
Ale i tak.. podsumowując: WARTO BYŁO! :)
- DST 395.00km
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Kołobrzeg-Hel
Sobota, 24 lipca 2010 · dodano: 31.05.2011 | Komentarze 13
24.07.2010 - 31.07.2010
Pobrzeże Bałtyku
prawie 400km
...moje najlepsze wakacje (póki co:D)
Dzień 1
"najgorsze jest poczęcie"
Rowerki wciśnięte do wagonu na miejsce dla niepełnosprawnych (którzy i tak nie mogą wsiąść specjalnie dostosowanymi wejściami posiadającymi 3 schodki, gdyż drzwi się nie otwierają). Pozdrawiamy PKP. :)Tak, tak.. właśnie w ten sposób minął nam ten dzień:)
© efff
Dzień 2
Kołobrzeg - Mielno (a dokładniej Unieście obok Mielna)Ostatnie spojrzenie na mapę
© efffI Wspaniały efekt sztormów - zerwana droga rowerowa w Kołobrzegu
© efff
No ale co.. rower na plecy i jedziemy dalej:DI cel osiągnięty :)
© efff
Dzień 3
Unieście - Jarosławiec ( a raczej Jezierzany obok Jarosławca)No skrzypiała skubana..:D ekhm.. przyczepka, nie przyjaciółka:D
© efffChwila relaksu :)
© efffI kolejny cel osiągnięty
© efff
Dzień 4
Jezierzany - RowyJest i Ustka :)
© efffMały dopalacz - kawa:D
© efffR10! Dobrze cię widzieć.. a jak łatwo zgubić..
© efff
Dzień 5
Rowy - ŁebaKluki... pierdzielone Kluki! 3 km w rozjeżdżonym błocie..
© efffJest i sukces!
© efff
Dzień 6
Łeba - WładysławowoJaneczki sprawdzają drogę:)
© efffTaaakie tam.. kłody pod nogami:)
© efff
Dzień 7
Władysławowo - HelBiedronka (nie żebym usiłowała coś reklamować, ale gdzieś się doładować trzeba)
© efffCoraz bliżej celu:)
© efffJest i Hel :)
© efffRybka przy plaży
© efff
Dzień 8Tramwajem Wodnym do Gdyni..
© efffA z Gdyni luksusowo do domku:)
© efff
Ile razy trzeba zgubić trasę, żeby znaleźć dobrą drogę?
Na to pytanie odpowiedzieć mogą tylko nogi:D